Trzech żołnierzy zginęło w wybuchu bomby, podłożonej na trasie amerykańskiego patrolu w niedzielę we wschodniej części stolicy Iraku - w tym samym incydencie zginął też iracki tłumacz. W nocy z soboty na niedzielę także we wschodniej części Bagdadu czwarty amerykański żołnierz został zastrzelony przez snajpera. W ubiegłą sobotę w Bagdadzie podawano, że tego dnia i w piątek zginęło w Iraku aż dziewięciu amerykańskich żołnierzy, w tym czterech w rejonie Bagdadu od wybuchów bomb-pułapek. Pozostali polegli w prowincji Anbar. W kwietniu zginęło w Iraku ponad stu żołnierzy amerykańskich. Były to największe straty Amerykanów w Iraku w ciągu miesiąca od początku roku. Kwiecień okazał się też być jednym z najkrwawszych miesięcy dla sił USA w Iraku od marca 2003 r.