4-letnia Szajma nie przestaje płakać. Kilka dni temu, gdy wraz z rodziną szła ulicą, wybuch rakiety na jej oczach zabił jej matkę, brata i siostrę. Dziewczynce został tylko ojciec oraz ciotka, która teraz jest przy niej w szpitalu. "Ona doskonale wie, co się stało. Nie straciła świadomości w chwili wybuchu" - mówi wysłannikowi Polskiego Radia ciotka 4-latki. Kobieta jest zdesperowana. Szajma cały czas płacze i nie ma sposobu, żeby ją uspokoić. "Staram się do niej mówić, pytać, czego jej brakuje. A Szajma wtedy mówi, że chce zobaczyć mamę" - dodaje ciotka. Jak relacjonuje z izraelskiego Aszkelonu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, specjaliści nie mają wątpliwości, że dzieci takie jak Szajma do końca życia będą żyły z traumą po stracie rodziców. ONZ szacuje, że 72 tysiące palestyńskich dzieci po tym, co przeżyły potrzebuje natychmiastowej pomocy psychologa. Takiej samej pomocy potrzebują też najmłodsi Izraelczycy, którzy widzieli spadające na swoje domy rakiety lub spędzają całe godziny w schronach.