Stan czterech rannych Soylu określił jako ciężki. Trwa identyfikowanie ofiar śmiertelnych; dotychczas zidentyfikowano tożsamość 21 osób. Napastnik na wolności Policja prowadzi zakrojoną na szeroką skalę akcję, aby ująć sprawcę ataku na nocny klub w Stambule. - Akcja mająca na celu zatrzymanie terrorysty trwa nadal. Mam nadzieję, że zostanie szybko schwytany - powiedział minister.Według Sahina, napastnik działał sam. Dodał, że był on uzbrojony w broń długą i przed wejściem do klubu zastrzelił policjanta oraz cywila, po czym otworzył ogień do osób przebywających w budynku. Nie ma informacji, co działo się z napastnikiem później. Początkowo informowano, że zginął w wymianie ognia z policją, jednak informacje te nie potwierdziły się. Tureckie media informowały wcześniej o jednym lub dwóch napastnikach, przebranych za świętych Mikołajów, którzy otworzyli ogień do osób przebywających w modnym i popularnym klubie nocnym "Reina" w dzielnicy Stambułu - Ortakoy, położonej w europejskiej części miasta. Wiele osób ratowało się skacząc do wód cieśniny Bosfor dzielącej europejską i azjatycką część miasta. Budynek klubu znajduje się na nabrzeżu Bosforu. Brak informacji o Polakach Jak poinformowała rzeczniczka MSZ, konsul RP jest w kontakcie z tureckimi służbami. Na ten moment nie ma informacji, czy wśród ofiar ataku byli polscy obywatele. MSZ RP w związku z zamachem w Stambule złożyło kondolencje dla bliskich ofiar oraz całego społeczeństwa i władz Turcji. "Z głębokim smutkiem przyjęliśmy informację o zamachu terrorystycznym w Stambule. Łączymy się w bólu z rodzinami i bliskimi ofiar. Stanowczo potępiamy wszelkie formy terroryzmu. Najszczersze kondolencje dla bliskich ofiar oraz całego społeczeństwa i władz" - napisało MSZ RP. Erdogan: Turcja będzie walczyć do końca Prezydent RecepTayyip Erdogan napisał w niedzielę w oświadczeniu po ataku na klub nocny w Stambule, że Turcja będzie do końca walczyć z ugrupowaniami terrorystycznymi i ich sprzymierzeńcami. "Oni usiłują zasiać chaos, zdemoralizować ludzi i zdestabilizować kraj strasznymi atakami, które wymierzone są w cywilów... Jako naród zachowajmy chłodne głowy, trzymając się razem, nigdy nie dając podstaw do takich brudnych gierek" - oznajmił turecki prezydent. Potępiając atak w pierwszych godzinach 2017 roku, złożył kondolencje rodzinom ofiar, w tym cudzoziemców i podkreślił, że "Turcja kontynuuje swą walkę z terroryzmem i jest całkowicie zdeterminowana, aby zrobić wszystko, co konieczne w regionie, by zapewnić obywatelom bezpieczeństwo i pokój". W klubie przebywało ok. 800 osób W klubie przebywało ok. 500-600 osób bawiących się na imprezie noworocznej. W największych miastach Turcji władze wcześniej, przed okresem masowych imprez związanych z okresem noworocznym, zaostrzyły środki bezpieczeństwa. Policja wstrzymała ruch na ulicach prowadzących do największych placów w Stambule i w stolicy kraju - Ankarze. Agencja prasowa Anadolu informuje, że w Stambule bezpieczeństwa pilnuje 17 tys. policjantów, niektórzy z nich przebrani są za Mikołajów lub ulicznych sprzedawców. W Ankarze i Stambule dokonano w 2016 r. wielu ataków terrorystycznych, w których zginęło ponad 180 osób. Do ataków przyznawało się tzw. Państwo Islamskie (IS), lub bojówki kurdyjskie.