39 ofiar śmiertelnych ataku na klub nocny w Stambule
Minister spraw wewnętrznych Turcji Suleyman Soylu poinformował w niedzielę, że liczba ofiar śmiertelnych ataku na klub nocny w Stambule wzrosła do 39, jest wśród nich 16 cudzoziemców. 69 osób zostało rannych. Dodał, że napastnik jest nadal poszukiwany. Jak poinformowała na Twitterze rzeczniczka polskiego MSZ, nie ma jeszcze informacji, czy wśród ofiar ataku są Polacy.
Stan czterech rannych Soylu określił jako ciężki. Trwa identyfikowanie ofiar śmiertelnych; dotychczas zidentyfikowano tożsamość 21 osób.
Policja prowadzi zakrojoną na szeroką skalę akcję, aby ująć sprawcę ataku na nocny klub w Stambule. - Akcja mająca na celu zatrzymanie terrorysty trwa nadal. Mam nadzieję, że zostanie szybko schwytany - powiedział minister.
Według Sahina, napastnik działał sam. Dodał, że był on uzbrojony w broń długą i przed wejściem do klubu zastrzelił policjanta oraz cywila, po czym otworzył ogień do osób przebywających w budynku.
Nie ma informacji, co działo się z napastnikiem później. Początkowo informowano, że zginął w wymianie ognia z policją, jednak informacje te nie potwierdziły się.
Tureckie media informowały wcześniej o jednym lub dwóch napastnikach, przebranych za świętych Mikołajów, którzy otworzyli ogień do osób przebywających w modnym i popularnym klubie nocnym "Reina" w dzielnicy Stambułu - Ortakoy, położonej w europejskiej części miasta. Wiele osób ratowało się skacząc do wód cieśniny Bosfor dzielącej europejską i azjatycką część miasta. Budynek klubu znajduje się na nabrzeżu Bosforu.
Jak poinformowała rzeczniczka MSZ, konsul RP jest w kontakcie z tureckimi służbami. Na ten moment nie ma informacji, czy wśród ofiar ataku byli polscy obywatele.