Rzecznik organizacji Trussell Trust, która prowadzi 400 banków żywności twierdzi jednak, że jego dane są miarodajne. - Każdy, kto wchodzi do naszych banków żywności został skierowany przez specjalistów - z opieki socjalnej, służby zdrowia, albo edukacji, często przez agendy rządowe. Tak że jesteśmy pewni, że ogromna większość przychodzących do nas jest naprawdę w potrzebie. Mark Ward powiedział BBC, że wśród przyczyn jest czasem brak orientacji w systemie świadczeń, czasem obniżenie, lub opóźnienie ich wypłat, ale nie chodzi nie tylko o bezrobotnych. - Jedną z przyczyn są też niskie płace tych, którzy mają zatrudnienie. Ta płaca decyduje o tym, czy da się z niej przeżyć, czy nie". Rzecznik Trussel Trust dodał, że wśród klientów banków żywności są rodzice, którzy sami nie jedli nieraz od kilku dni, aby zapewnić posiłki dzieciom, a także dzieci w wieku szkolnym. - Bardzo nas to martwi, że dzieci chodzą do szkoły głodne, co się odciska nie tylko na ich zdrowiu, ale i edukacji - powiedział Mark Ward. Brytyjski wicepremier Nick Clegg ogłosił niedawno, że w związku z kryzysową sytuacja finansową wielu rodzin, wszystkie brytyjskie dzieci w zerówkach i pierwszych dwóch klasach szkoły podstawowej będą od przyszłego września otrzymywać za darmo obiady szkolne.