Dramatyczne sceny rozegrały się u wybrzeży południowo-wschodniej Hiszpanii. Migranci, prawdopodobnie z północnej Afryki, płynęli do Europy. W pewnym momencie zaczął płonąć silnik w ich pontonie. Wielu rzuciło się do ratunku, migranci wskakiwali do wody, ale nie dla wszystkich wystarczyło kamizelek bezpieczeństwa. Niektórzy musieli stawać na łodzi. Dostrzegła to straż przybrzeżna, która szybko zainterweniowała. Dużą pomoc dał też portugalski samolot, z którego zrzucono ratunkową łódź. Potrzebny był też śmigłowiec, który nadleciał z wyspy Alboran.Tomas Garcia, szef akcji ratunkowej z Almerii, przyznał, że "była to jedna z najbardziej złożonych akcji", w jakich brał udział, chociaż w straży pracuje już od 24 lat.