Clottemans wraz z 38-letnią matką dwójki dzieci Els Van Doren należały do jednego klubu spadochronowego. 18 listopada 2006 roku wykonywały wraz ze wspólnym kochankiem, Holendrem Marcelem Somersem, skoki z cessny. Obydwa spadochrony, główny i zapasowy, Van Doren nie otworzyły się i spadła ona z wysokości ponad czterech kilometrów do ogrodu, ponosząc śmierć na miejscu. Wypadek został zarejestrowany przez kamerę umieszczoną na kasku, który ofiara miała na głowie. Clottemans twierdziła, że jest niewinna. Sąd wyjaśnił, że choć nie było bezpośrednich dowodów jej przestępstwa, takich jak np. odciski palców, uznał, że dokonała zbrodni z zazdrości i chciała pozbyć się definitywnie rywalki. W werdykcie podano, że miała ona "możliwości techniczne", "motyw" i jest "jedyną osobą uznaną za winną". Prokurator domagał się dla oskarżonej dożywocia, twierdząc, że nie ma żadnych okoliczności łagodzących. Clottemans będzie mogła po 10 latach ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Sąd ujawnił też, że oskarżona wysyłała do wspólnych przyjaciół anonimowe listy o życiu uczuciowym rywalki i że była ona niestabilna emocjonalnie. Cały proces budził wielkie zainteresowanie mediów. Ogłoszenie wyroku w największej sali sądu w Tongeren na wschodzie Belgii transmitowało kilka stacji telewizyjnych.