Casey Hathaway zaginął nieopodal domu swojej babci w hrabstwie Craven w Karolinie Północnej. Rozpoczęto poszukiwania chłopca. Warunki pogodowe nie napawały optymizmem - wiał silny wiatr, padał deszcz, a na dodatek temperatura spadła poniżej zera. Po dwóch nocach poszukiwań policja usłyszała płacz dziecka. Chłopiec siedział w krzakach. Był w zaskakująco dobrym stanie. Jedynie odwodniony i miał kilka zadrapań. Nie był w stanie wytłumaczyć, jak udało mu się przeżyć. "Powiedział, że miał przyjaciela w lesie i tym przyjacielem był niedźwiedź, który mu towarzyszył" - powiedział szeryf Chip Hughes. Podobnie wypowiedziała się jego babcia. "Casey jest zdrowy, uśmiecha się i mówi. Powiedział, że trzymał się z niedźwiedziem przez dwa dni" - napisała na Facebooku. "Bóg zesłał mu przyjaciela, który się nim zaopiekował. Cuda się zdarzają" - podkreśliła. W Karolinie Północnej faktycznie mieszka wiele niedźwiedzi czarnych i zazwyczaj nie są one agresywne wobec ludzi. Niejasnym jest jednak, w jaki sposób jedno ze zwierząt mogłoby się zaprzyjaźnić z chłopcem. Niewykluczone też, że było to wyobrażenie dziecka.