26-latek został zatrzymany pod zarzutem kradzieży tablicy rejestracyjnej z motocykla zaparkowanego przed jednym z supermarketów. Kilka dni później Thiago Henrique Gomes da Rocha ponownie został zatrzymany. Tym razem policja aresztowała mężczyznę, który przemieszczał się motocyklem z fałszywą tablicą rejestracyjną. W trakcie przesłuchania zatrzymany zaszokował policjantów przyznając się do popełnienia 39 zabójstw. Jak powiedział, zabijał z względu "na nienawiść odczuwaną do świata". Dodał, że tylko zabójstwa pozwalały mu ukoić stres i niepokój. Gomes da Rocha zabijał strzelając do przechodniów w trakcie jazdy na motocyklu. Zatrzymany we wtorek (14 października) próbował popełnić w celi samobójstwo, podcinając sobie żyły rozbitą żarówką. Jak podała brazylijska policja, wśród ofiar Gomesa da Rochy było między innymi 16 kobiet zamieszkujących miasto Goiania. W styczniu tego roku z rąk zabójcy śmierć poniosła 14-letnia dziewczyna. Poza kobietami ofiarami mężczyzny byli również bezdomni i transwestyci. Gomes da Rocha przed zamordowaniem ofiary wykrzykiwał słowa: "To jest napad", ale nigdy nie obrabował żadnej z ofiar. Na co dzień zabójca mieszkał z matką. W jej domu znaleziono rewolwer oraz fałszywe i skradzione tablice rejestracyjne, którymi się posługiwał. "Uważam, że mamy do czynienia z przypadkiem seryjnego zabójcy. Na początku mordował przypadkowe osoby, później w jego zachowaniu można zauważyć powtarzający się motyw" - komentuje komisarz Joao Gorski. "To wspaniała wiadomość, że udało nam się zidentyfikować i aresztować osobę odpowiedzialną za śmierć kobiet i bezdomnych. Co więcej, zatrzymany sam przyznał się do popełnienia przestępstw" - powiedział Marconi Perillo, gubernator stanu Goias. Po serii morderstw w mieście Goiania doszło do protestów, które miały wywrzeć nacisk na władze i policję stolicy stanu Goias. Uczestnicy marszów ubrani byli na biało i nieśli zdjęcia ofiar zabójstw. AW