Niestety tych rozczarowań było z czasem coraz więcej. Program lotów wahadłowców okazał się bowiem za drogi, zbyt skomplikowany i niedostatecznie bezpieczny. Promy dały ludziom przez chwilę złudzenie, że loty na orbitę to prawie codzienność, ale także doprowadziły do śmierci aż 14 astronautów. Kiedyś planowano, że rocznie będzie się odbywało nawet 60 lotów promów. Jednak przed katastrofą Challengera, w 1985 roku, udało się wykonać jedynie 9 startów. To dzięki promom kosmicznym rozpoczęto budowę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, ale po katastrofie Columbii okazało się, że jeśli promy nie będą latały częściej nie ma szans na naukowe wykorzystanie stacji. Według najnowszych planów, wahadłowce trafią do muzeów za niespełna 5 lat. Potrzebny jest wobec tego nowy program transportu ludzi i sprzętu na orbitę. Niestety prace nad następcami wysłużonych wahadłowców prowadzone są zbyt wolno. Promy kosmiczne, z których korzystali Amerykanie to: Columbia, Challenger, Discovery, Atlantis i Endeavour.