Europejski Trybunał Praw Czowieka w Strasburgu potwierdził dziś swym kolejnym wyrokiem "tajną" ugodę, jaką zawarli z adwokatami Broniowskiego na początku września przedstawiciele polskiego rządu. Ta wysokość odszkodowania - 213 tys. zł plus 24 tys. zł kosztów postępowania sądowego - jest niezwykle istotna dla wszystkich zabużan, którzy pieniędzy ani nieruchomości od skarbu państwa dotąd nie dostali. Będzie miała znaczenie także dla wielkości ich przyszłych rekompensat. Broniowski, który wygrał w czerwcu 2004 r. proces przeciwko Polsce przed Europejskim Trybunałem, dziś mieszkaniec Wieliczki, dotąd nie doczekał się od rządu wypłaty odszkodowania za mienie pozostawione przez jego rodzinę we Lwowie. Dzisiejszy wyrok oznacza jednak, że w ciągu 15 dni od ogłoszenia wyroku powinien dostać od skarbu państwa rekompensatę. Są to 237 tys. zł, a nie ok. 3 mln zł, jakich łącznie z zadośćuczynieniem żądał zabużanin, gdy kierował skargę do Strasburga, ale to kwota, z której, jak dowiedziała się INTERIA.PL od adwokata Broniowskiego, mec. Zbigniewa Cichonia, jego klient jest zadowolony. - Na początku września po trudnych negocjacjach zawarliśmy z reprezentantami rządu - w obecności reprezentantów Trybunału w Strasburgu - ugodę. Do ogłoszenia wyroku była ona jednak tajna, podobnie jak sam fakt owych negocjacji - powiedział INTERIA.PL Zbigniew Cichoń. - Każda ugoda musi zostać potwierdzona wyrokiem Trybunału, stąd dzisiejsze orzeczenie - dodał. Jego waga jest tym istotniejsza, iż - jak mówi prawnik - będzie teraz silna presja Trybunału, by zawierać ugody z kolejnymi zabużanami w Polsce, a nie w każdym przypadku czekać na decyzję ze Strasburga. Przypomnimy, że zabużan jest w kraju kilkadziesiąt tysięcy (niektóre szacunki mówią nawet o 80 tys. osób), a ich roszczenia to łącznie miliardy złotych. W Strasburgu jest już ponad 230 zabużańskich skarg. Być może jednak niemal wszystkie zostaną załatwione nad Wisłą. Co ciekawe bowiem, z osiągniętego na początku września niejawnego do środowego popołudnia porozumienia zadowolony jest także Jakub Wołąsiewicz, pełnomocnik ministra spraw zagranicznych ds. postępowań przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. - To dobry kompromis, ale nie ujawnię jego szczegółów, bo do czasu ogłoszenia wyroku porozumienie jest tajne - powiedział przed wyrokiem INTERIA.PL. Wołąsiewicz jest optymistą i sądzi, że tylko w przypadku pięciu zabużańskich skarg, których rozpatrywanie jest już w Strasburgu "zaawansowane", o odszkodowaniu może przesądzić wyrok Trybunału. - Ale i w tych kilku sprawach chcemy zawrzeć ugodę - podkreśla. - Reszta z owych przeszło 200 spraw już czekających w Trybunale powinna zostać załatwiona w Polsce. Przedstawiciele Trybunału są bowiem zadowoleni ze zmiany przepisów, do jakiej doszło na ostatnim posiedzeniu odchodzącego Sejmu - podkreśla. - Nowa ustawa, która na początku października wchodzi w życie (to Ustawa o realizacji prawa do rekompensaty z tytuł pozostawienia nieruchomości poza obecnymi granicami Rzeczypospolitej Polskiej - przyp. red.), zapewnia zabużanom wyższe rekompensaty, nie tylko w formie nieruchomości, ale i pieniężnej. Te przepisy to prezent dla nowego rządu - twierdzi. Jakub Wołąsiewicz sądzi, iż być może już w przyszłym roku uda się zaspokoić wszystkie roszczenia zabużan. - Są na to pieniądze - zapewnia. - Fundusz, który te świadczenia będzie wypłacał, w razie potrzeby może też zaciągać na ten cel pożyczki. Jeśli Trybunał w Strasburgu w przyszłości będzie zadowolony z realizowania nowych przepisów przez nowe władze RP, kolejne skargi z Polski w zabużańskich sprawach nie będą przyjmowane - uważa pełnomocnik. W dzisiejszym orzeczeniu Trybunał "zezwolił" jednak także Jerzemu Broniowskiemu na ubieganie się o wyższe odszkodowanie w kraju, gdyby obowiązujący dziś - w myśl nowej ustawy - próg 20 proc. wartości pozostawionego majątku uległ zmianie. Według sędziów zabużaninowi przysługuje też zaskarżenie owego progu 20 procent do Trybunału Konstytucyjnego. - To dobry werdykt, oznacza, iż Jerzy Broniowski może stwierdzić: "akceptuję 20 procent, ale to nie załatwia moich rachunków. Sprawa 80 procent wartości majątku pozostaje otwarta" - powiedział INTERIA.PL dr Ireneusz Cezary Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN.