Wyroki zostały przyjęte okrzykami radości przez członków rodzin ofiar zebranych w budynku akademii policyjnej, gdzie sądzono byłego prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka. Z kolei bliscy skazanych na śmierć usiłowali dostać się do więzienia w Port Saidzie, gdzie przebywają oskarżeni. Sędzia w bezpośredniej transmisji telewizyjnej odczytał nazwiska 21 osób, które "przekazano muftiemu". Oznacza to wyrok śmierci, który zatwierdza najwyższa w Egipcie władza religijna. Wyroki na 52 pozostałe sądzone osoby mają być ogłoszone 9 marca. 1 lutego w Port Saidzie doszło do najkrwawszej tragedii w sportowej historii Egiptu. Starcia wybuchły po zakończeniu spotkania między zespołami Al-Masry i Al-Ahly. Na boisko wkroczyli kibice obu drużyn i doszło do bitwy, której nie była w stanie zapobiec policja. W wyniku zamieszek zginęły 74 osoby, przy czym wiele zostało zadeptanych na śmierć, a kilkaset osób zostało rannych. W kraju ogłoszono wówczas trzydniową żałobę, początkowo zawieszono, a później odwołano mistrzostwa Egiptu w piłce nożnej. Po tych zamieszkach w Kairze i Suezie odbywały się wielkie demonstracje, podczas których zarzucano siłom bezpieczeństwa opieszałość. Doszło do starć z policją, w których zginęło 16 osób. W połowie marca ubiegłego roku prokuratura egipska postawiła zarzuty 73 osobom. Część z nich usłyszała zarzut zabójstwa, inne - niedopatrzenia. Wśród oskarżonych było dziewięciu funkcjonariuszy policji i dwóch nieletnich. Oskarżono m.in. zawieszonego po zamieszkach szefa policji w Port Saidzie generała Issama Samaka.