Światowa Organizacja Meteorologiczna ostrzegała jeszcze przed końcem 2018 roku, że będzie on jednym z najgorętszych od 140 lat, kiedy zaczęto prowadzić pomiary. Teraz raporty różnych organizacji niezależnie od siebie potwierdzają, że 2018 znalazł się na czwartym miejscu listy najcieplejszych lat w historii. Naukowcy obliczyli, że w 2018 roku średnie temperatury na świecie były o 0,83 st. C. wyższe od średniej z lat 1951-1980 oraz o około jeden stopień Celsjusza wyższe od poziomów przedindustrialnych. Pięć ostatnich lat okazało się najcieplejszymi w dziejach. Rekordzistą pozostaje rok 2016 o wyjątkowo silnym zjawisku El Nino, tuż za nim plasują się 2017 i 2015. "Trend wzrostowy" Jak jednak mówi sekretarz generalny WMO Petteri Taalas, długookresowy trend jest dużo istotniejszy, niż ranking poszczególnych lat. "A trend jest wzrostowy. Dwadzieścia najcieplejszych lat w historii miało miejsce w ostatnich 22 latach" - potwierdza. Według Taalasa klimat ocieplał się w ostatnich czterech latach wyjątkowo szybko, zarówno na lądzie, jak i w oceanie, co ma związek z rekordowym stężeniem gazów cieplarnianych w atmosferze ziemskiej. Jak czytamy w raportach, zmiany zachodzą najbardziej dynamicznie w Arktyce, gdzie w 2018 roku obserwowano stałe znikanie lodu morskiego. Do tego topniejące pokrywy lodowe Grenlandii i Antarktydy przyczyniają się do podnoszenia poziomu mórz i oceanów. Jak mówi Gavin Schmidt, dyrektor należącego do NASA Instytutu Badań Kosmicznych im. Goddarda (GISS) - w którym opracowano jeden z raportów, rosnące na świecie temperatury wydłużają też sezony pożarów oraz nasilają występowanie ekstremalnych zjawisk pogodowych. "Już dziś odczuwamy skutki długookresowego globalnego ocieplenia - poprzez zalewanie terenów nadmorskich, fale upałów, intensywne opady oraz zmiany zachodzące w ekosystemach" - podkreśla Schmidt. "Ekstremalne zjawiska pogodowe miały wpływ na wiele krajów i miliony ludzi w 2018 roku, a ich skutki dla gospodarki i środowiska były niszczycielskie" - potwierdza Taalas. Na potrzeby raportów NASA i NOAA wykorzystano pomiary temperatur powierzchni z 6,3 tys. stacji pogodowych, obserwacje i dane o temperaturach powierzchni mórz i oceanów oraz pomiary ze stacji badawczych na Antarktydzie.