Wśród sygnatariuszy listu znaleźli się nobliści Guenter Grass, Wole Soyinka, Elfriede Jelinek czy Orhan Pamuk, a także inni znani pisarze, m.in. Salman Rushdie, Margaret Atwood oraz E. L. Doctorow. Oskarżyli Rosję o "paraliżowanie" kreatywności, gdyż - jak tłumaczą - prawa antygejowskie, zakaz bluźnierstwa, częste oskarżenia o oszczerstwo "wyjątkowo narażają pisarzy na niebezpieczeństwo"."Zdrowa demokracja powinna słuchać niezależnych głosów wszystkich swoich obywateli; społeczność międzynarodowa potrzebuje usłyszeć i wzbogacić się różnrodnością opinii rosyjskich" - napisano w liście. "Zachęcamy więc władze Rosji do wycofania praw, które duszą wolność wypowiedzi" - dodano. Ustawę zakazującą propagowania "nietradycyjnych relacji seksualnych" wśród nieletnich wprowadzono w Rosji w ubiegłym roku. Za jej naruszenie grożą grzywny, a nawet kara więzienia. Prawo ostro krytykowali obrońcy praw człowieka i Zachód. Zdaniem przeciwników ustawa dyskryminuje i stygmatyzuje homoseksualistów. W ubiegłym miesiącu grzywną w wysokości 50 tys. rubli (równowartość 1.400 USD) ukarano wydawcę gazety z rosyjskiego Dalekiego Wschodu, który zamieścił wywiad z nauczycielem-gejem, broniącym homoseksualistów. W środę, gdy do Soczi przybywał ogień olimpijski, organizacja broniąca mniejszości seksualnych "All Out" zorganizowała manifestacje w 19 miastach świata, żądając od sponsorów zimowych igrzysk olimpijskich "przełamania ciszy w sprawie rosyjskich ustaw antygejowskich". Marsze odbyły się m.in. w Paryżu, Jerozolimie, Melbourne, Nowym Jorku, Londynie i Petersburgu. W Petersburgu uczestnicy manifestacji wywiesili transparent: "Berlin 1936, Soczi 2014". W stolicy Wielkiej Brytanii pod kancelarią premiera zbierano podpisy pod petycją wzywającą sponsorów do wypowiedzi w tej sprawie.