Ośmiu z nich trafiło do szpitala - podało dowództwo armii francuskiej. - Życie rannych nie jest zagrożone - poinformował rzecznik prasowy sztabu generalnego Christophe Prazuck. Do starć w Kosovskiej Mitrovicy doszło, gdy policja misji ONZ w Kosowie (UNMIK) siłą odzyskała kontrolę nad zajętym przed trzema dniami przez Serbów ONZ-owskim sądem w tym podzielonym między Serbów i Albańczyków mieście. Szturm na budynek rozpoczęto o świcie. Uczestniczyło w nim ponad 500 policjantów ONZ, głównie Ukraińców, i żołnierzy sił pokojowych KFOR, dowodzonych przez NATO. Gdy wyprowadzano Serbów okupujących gmach, stojący na zewnątrz tłum obrzucił policjantów i żołnierzy kamieniami, koktajlami Mołotowa, granatami i ładunkami własnej roboty. W starciach rannych zostało 28 polskich i 15 ukraińskich policjantów, a także 20 francuskich żołnierzy KFOR. Według serbskich mediów obrażenia odniosło 70 cywilów. W trakcie operacji aresztowano 53 Serbów okupujących gmach, lecz podczas zamieszek 21 udało się uciec. Pozostałe 32 osoby (20 mężczyzn i 12 kobiet) przewieziono do więzienia w Prisztinie, lecz wieczorem zwolniono ich i przetransportowano do Kosovskiej Mitrovicy. Po starciach ONZ-owską policję wycofano z serbskiej części Mitrovicy. Kontrolę nad tą częścią miasta przejął KFOR - podał UNMIK, administrujący Kosowem od nalotów NATO w 1999 roku. Prezydent Serbii Boris Tadić, nawiązując do rocznicy antyserbskich rozruchów w Kosowie z 17 marca 2004 roku, w których zginęło 19 Serbów, ostrzegł przed ryzykiem nowych albańskich "pogromów" na stutysięcznej mniejszości serbskiej.