Sprawa dotyczy ponad 2 tys. zgłoszeń przemocy seksualnej i napaści, a także przypadków samookaleczenia - podawały w środę media. Do takich przypadków miało dochodzić w ostatnich dwóch latach. Ponad połowa zgłoszeń dotyczyła dzieci - poinformowano w australijskim wydaniu internetowym dziennika "The Guardian". "Wielu z nich składało fałszywe zeznania" Dutton ocenił w czwartek, że imigranci nie mówią prawdy w tych sprawach i przypomniał swoją wypowiedź z zeszłego roku, w której oskarżył adwokatów osób ubiegających się w Australii o azyl. Zdaniem ministra, prawnicy nakłaniali imigrantów do składania fałszywych zeznać, co miało ułatwić im dotarcie do Australii. "Niektóre osoby posunęły się nawet do samookaleczenia i poświęcały się, aby dostać się do Australii. Na pewno wielu z nich składało fałszywe zeznania" - mówił Dutton w wywiadzie radiowym. Australia nie przyjmuje nielegalnych imigrantów Australia nie przyjmuje nielegalnych imigrantów, którzy na łodziach próbują dotrzeć do wybrzeży tego kraju. Łodzie są systematycznie odsyłane przez australijską marynarkę wojenną. Ci, którym mimo wszystko udaje się dopłynąć do Australii, są umieszczani w obozach na wyspie Manus w Papui-Nowej Gwinei, na Nauru na Pacyfiku i na Wyspie Bożego Narodzenia na Oceanie Indyjskim. Nawet jeśli ich wniosek o azyl zostanie uznany, Canberra nie zezwala na osiedlenie się w Australii. Krytyka ze strony organizacji międzynarodowych Australia płaci władzom Papui-Nowej Gwinei oraz Nauru za umieszczanie imigrantów w obozach. UNHCR od dawna krytykuje panujące tam warunki. Obozy w Papui-Nowej Gwinei i na Nauru powstały w 2001 roku z inicjatywy konserwatywnego rządu Australii premiera Johna Howarda. W 2008 roku laburzystowski gabinet Kevina Rodda zamknął je, ale następczyni Rodda i koleżanka z partii Julia Gillard ponownie je otworzyła w 2012 roku. Obecnie premierem jest Malcolm Turnbull z Partii Liberalnej Australii.