Gdy do sklepu Faraka Nizara weszła para emerytów z kuponem loterii w dłoni, sprzedawca jak zwykle sprawdził elektronicznie wytypowane numery. Kiedy 30-latek zorientował się, że ma w ręku dowód milionowej wygranej, powiedział swym klientom, że nie trafili żadnej liczby. Kupon wylądował w koszu. Po wyjściu emerytów mężczyzna wydobył go, po czym sam próbował odebrać wygraną. Operator loterii szybko jednak zorientował się, że Farak Nizar kłamie. Podał on bowiem niewłaściwy punkt zakupu kuponu. - Znaliśmy go bardzo dobrze, nawet darzyliśmy sympatią - mówi pani Murine Hole, dziś milionerka. - Jesteśmy bardzo rozczarowani jego postępowaniem - dodaje jej mąż. Teraz nieuczciwy sprzedawca spędzi za kratkami 2,5 roku. CZYTAJ WIĘCEJ NA RMF24.PL