Jak podały tureckie media, walcząca z dżihadystami w oblężonym mieście Kobane 19-letnia kurdyjska bojowniczka Ceylan Ozalp popełniła samobójstwo. Doniesienia na temat okoliczności śmierci kobiety są dramatyczne. Jak podał turecki serwis Radikal, po wyczerpaniu amunicji Ceylan Ozalp popełniła samobójstwo, byle tylko nie wpaść w ręce dżihadystów. Kobiety porwane przez terrorystów z ISIS są gwałcone i zabijane bądź sprzedawane na targach niewolników. Tuż przed samobójczą śmiercią Ceylan Ozalp miała pożegnać się z innymi kurdyjskimi bojowniczkami za pośrednictwem krótkofalówki. Informacje tureckich mediów miały zostać potwierdzone przez polityków pro-kurdyjskiej Demokratycznej Partii Regionów. Natomiast kurdyjska dziennikarka Müjgan Hali podała, że 19-letnia bojowniczka żyje i wciąż walczy przeciwko dżihadystom. Trudno powiedzieć, która wersja wydarzeń jest prawdziwa. Jak na razie zachodnie media nie zweryfikowały doniesień na temat śmierci Ceylan Ozalp. Młoda Kurdyjka trafiła na pierwsze strony gazet we wrześniu tego roku po wywiadzie udzielonym brytyjskiej stacji BBC. Już wtedy zadeklarowała, że zamiast okrutnej niewoli woli samobójczą śmierć. "Nie boimy się niczego. Będziemy walczyć do samego końca. Szybciej wysadzimy się, niż damy się pojmać ISIS" - mówiła przed kamerami. "Kiedy widzą kobiety z bronią, tak bardzo się boją, że zaczynają drżeć. Chcą być postrzegani jako twardziele. Ale kiedy zobaczą nasze lufy, uciekają przed nami. Gardzą kobietami, ale jedna nasza dziewczyna jest więcej warta niż stu ich mężczyzn" - dodała Ceylan Ozalp, której wojenny pseudonim "Diren", co w języku tureckim oznacza "Opór".AW