Ani moskiewska policja, ani świadkowie nie mają wątpliwości, że winę za tragedię ponosi kierowca ciężarówki. Mężczyzna na czerwonym świetle wyjechał z drogi podporządkowanej i uderzył w autobus, przecinając go na pół. Śmierć na miejscu poniosło 14 osób, 4 zmarły w drodze do szpitala. Pod opieką lekarzy znajduje się również 28 rannych, w tym 6 w stanie ciężkim. - Ludzie krzyczeli, błagali o pomoc, wyskoczyłem więc z samochodu, wziąłem apteczkę i poszedłem ich ratować - opowiada jeden z kierowców, który jechał tuż za zniszczonym autokarem. - Wyciągnęliśmy dziecko i jeszcze dwoje dorosłych - opowiadają inni świadkowie. Sprawcą wypadku zajęła się policja.