Oscar był razem ze swoim ojcem u sąsiadów. Chłopczyk bawił się w ogrodzie. W tym czasie jego ojciec i sąsiad sterowali dronem. W pewnym momencie sąsiad chciał, by dron wylądował. Niestety, maszyna uderzyła w drzewo i zaczęła wirować. Dorośli nie byli w stanie odzyskać kontroli nad dronem. Urządzenie uderzyło chłopczyka w twarz. - Okropnie krzyczał, ja też - wspomina ojciec Oscara. Chłopczyk od razu trafił do szpitala. Niestety, oka nie udało się uratować. Dziecko będzie musiało przejść jeszcze kilka operacji, zanim otrzyma sztuczną gałkę oczną. - To było straszne, to działo się na moich oczach. Miałem za chwilę zabrać Oscara do domu - wspomina ojciec malucha. - Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak śmiertelnie niebezpieczne mogą być drony. Sami mamy takie urządzenie w domu - ale już nigdy go nie użyjemy - zapewnia mężczyzna.