Do dwóch jednoczesnych eksplozji doszło w pobliżu targowiska i miejsca, w którym zbierali się robotnicy budowlani, w mieście Amara, w prowincji Majsan, 300 km na południowy wschód od Bagdadu. Zginęło co najmniej dziewięć osób, a ok. 20 odniosło obrażenia. Trzeci wybuch nastąpił w mieście Diwanija, ok. 150 km na południe od irackiej stolicy, gdzie zginęło siedem osób, a ok. 15 zostało rannych. Do tej pory żadne ugrupowanie nie przyznało się do tych ataków, ale zamachy samobójcze i z użyciem samochodów pułapek są charakterystyczne dla irackiego skrzydła Al-Kaidy, Islamskiego Państwa Iraku. Akty przemocy na tle wyznaniowym są obecnie w Iraku najbardziej nasilone od wycofania się wojsk USA pod koniec 2011 roku. W ubiegłym tygodniu irackie siły bezpieczeństwa rozbiły w mieście Hawija sunnicki protest przeciwko rządowi szyickiego premiera Nuriego al-Malikiego. Zamachy i inne akty przemocy po wydarzeniach w Hawii rozprzestrzeniły się poza to miasto. W czwartek premier Maliki ostrzegał Irakijczyków przed próbami ożywienia "wojny domowej na tle wyznaniowym". Sunnici, stanowiący w Iraku mniejszość, zajmowali w czasach dyktatury Saddama Husajna najwyższe stanowiska w aparacie rządowym, wojsku i służbach specjalnych. Obecnie zarzucają władzom dyskryminację.