Jak informuje kanał społecznościowy Baza, nastolatek zabrał nóż z domu i poszedł z nim do szkoły. Jeszcze przed wejściem założył maskę, co nie spodobało się strażniczce. Chłopiec zaczął krzyczeć i grozić kobiecie. W pewnym momencie do konfliktu dołączył dziadek jednego z pierwszoklasistów, który chciał uspokoić agresywnego 15-latka. Ten wyjął nóż i zaatakował go. "Założył maskę i z nożem wszedł do szkoły. Według wstępnych danych strażnik próbował wcisnąć przycisk alarmowy, ale to nie zadziałało. Wśród rannych jest strażniczka, nauczyciel i dziadek jednego z uczniów" - napisano. Według źródeł kanału Baza, nastolatek wybiegł na ulicę, gdzie został obezwładniony i zatrzymany. W tym czasie krzyczał, że wokół siebie "widzi atakujących go Ukraińców i Polaków". Dzień przed atakiem 15-latek widział się ojcem, który służy w wojsku Według doniesień rosyjskich mediów, nadal nie wiadomo, dlaczego chłopiec zdecydował się na zabranie noża do szkoły i czy chciał nim zranić konkretne osoby. Nauczyciele z placówki podkreślili, że do tej pory nie sprawiał trudności wychowawczych. Uczniowie zaś zgodnie twierdzą, że nie był on osobą towarzyską i unikał kontaktu. Zobacz też: Rosjanie szykują się do ofensywy. Ekspert: Rozpocznie się za kilkanaście dni Wśród uczniów, jak to określono, "uważany był za dziwaka". Wraz z początkiem nowego roku Grigorij miał całkowicie zamknąć się w sobie i zerwać jakiekolwiek kontakty towarzyskie. Jak podano w mediach, 15-latek wychowywany jest przez babcię. Jego rodzice są rozwiedzeni. Dzień przed tragicznymi wydarzeniami chłopiec widział się z ojcem, który "służy w wojsku, niedawno został ranny, a teraz wrócił do domu na rehabilitację". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!