Mężczyzna, który jadąc na rowerze zderzył się z motocyklistą w mieście Itami w zachodniej Japonii, czekał w karetce na miejscu wypadku, a kolejne szpitale odmawiały przyjęcia go, tłumacząc się brakiem specjalistów, sprzętu, wolnych łóżek, bądź personelu. Agencja Associated Press opisuje dziś te wydarzenia, do których doszło 20 stycznia, powołując się na przedstawiciela służb ratowniczych. Stan mężczyzny, który doznał obrażeń głowy i pleców, początkowo był stabilny, ale stopniowo się pogarszał. Ostatecznie poszkodowany zmarł w wyniku wstrząsu krwotocznego półtorej godziny po przybyciu do szpitala. Motocyklista, który uczestniczył w tym wypadku, również odniósł obrażenia, ale jemu tylko dwa szpitale odmówiły udzielenia pomocy. W trzecim szpitalu zdecydowano się nim zająć i teraz wraca do zdrowia. Z najnowszych danych opublikowanych przez rząd japoński wynika, że w 2007 roku ponad 14 tysiącom pacjentów co najmniej trzy szpitale odmawiały pomocy w nagłych przypadkach. Smutny rekord pobiły szpitale w Tokio - 49 razy odmawiając przyjęcia kobiety, która miała trudności z oddychaniem.