Jak podała afgańska policja, wskutek uderzenia maszyny w domy zginęło także czworo cywilów: dwie kobiety i dwoje dzieci. Według policji przyczyną katastrofy, która wydarzyła się w rejonie Bagrami, były problemy techniczne. Rzecznik dowodzonych przez NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF), kapitan sił powietrznych USA Justin Brockhoff, oświadczył, że brak doniesień, by w rejonie katastrofy działali rebelianci. Kontyngent turecki w siłach międzynarodowych w Afganistanie nie uczestniczy w operacjach bojowych, jego misja ogranicza się do patroli. Na początku stycznia w dwóch wypadkach lotniczych na południu Afganistanu zginęło dziewięciu Amerykanów, sześciu żołnierzy sił międzynarodowych i trzech pracowników prywatnej agencji wynajętej przez Pentagon. Wcześniej, w sierpniu zeszłego roku, we wschodnim Afganistanie 30 Amerykanów, w tym 22 komandosów, zginęło, gdy rozbił się śmigłowiec w wyniku ataku talibów.