Jak poinformowały w komunikacie służby pogranicza, "według pierwszych doniesień dezercja nastąpiła wskutek - jak to określono - trudnych relacji na posterunku". Za uciekinierami ruszył pościg. Do incydentu doszło w poniedziałek, trzy tygodnie po tym, jak na innym posterunku na granicy z Chinami 15 osób, w tym 14 żołnierzy straży granicznej zostało zabitych przez jednego z ich kolegów. Później podejrzany pogranicznik przyznał, że zabił żołnierzy zanim - jaki pisze agencja AFP - w ataku szału podpalił budynki posterunku. Według policji podejrzany był ofiarą znęcania się kolegów. Kazachstan, który odzyskał niepodległość po rozpadzie ZSRR w roku 1991, dzieli granicę z Chinami na długości 1,5 tys. km.