Trudne początki Martyna do Aberdeen przyjechała dwa lata temu z Łodzi. Jej tata dostał tu pracę jako kierowca autobusu. Jak wspomina dziewczynka, początki pobytu poza Polską były bardzo trudne. - Nie mogłam porozumieć się z nikim oprócz rodziców. Ale nauczyciele byli dla mnie bardzo dobrzy - mówi. Dziewczynce wystarczyły dwa lata, by opanować angielski. Została nawet tłumaczem innych polskich dzieci i ich rodziców w szkole. Wielki sukces Martyna wzięła udział w prestiżowym konkursie dla dzieci "Loch of Mey Monster", któremu patronuje szkocki pisarz Graham Winkle. Jej opowieść o spotkaniu z potworem okazała się najlepsza. "Szkockie dzieci powinny się od niej uczyć. Ich gramatyka czy pisownia jest często gorsza od uczniów, dla których angielski nie jest językiem ojczystym. Osiągnięcie Polki to wielki sukces" - komentuje nagrodę szkocka gazeta "Press and Journal". Artykuły o Martynie wydrukowały również dzienniki "The Times" i "Daily Express" - informuje Dziennik.pl.