Włosi, niezależnie od tego, czy lubią Berlusconiego, czy nie, tym razem go popierają. - To świetna inicjatywa, szkoda, że nie zrobiono tego wcześniej. W ten sposób z pewnością zachęci się młodych do myślenia o potomstwie, bo przyrost naturalny bardzo u nas spadł, więc pomysł nie jest zły - mówi korespondentce RMF młoda rzymianka. Pomysł podoba się także starszym. Im jednak chodzi o to, by we Włoszech rodziło się jak najwięcej Włochów, a nie potomków osiedlających się na Półwyspie Apenińskim imigrantów. - Jeśli dalej nie będziemy rodzić dzieci, dojdziemy do punktu, w którym nie będziemy już Europejczykami. Zdominują nas Arabowie i inni imigranci, którzy przyjeżdżają do Europy i płodzą wiele dzieci - tak swoje obawy wyraża inny rozmówca Aleksandry Bajki. Włochy mają najniższy w UE wskaźnik urodzeń. Eksperci przewidują, że jeśli taki stan utrzyma się, obecnie prawie 58-milionowa populacja Włochów zmaleje do 15 milionów.