Symboliczny okres stu dni stał się okazją do pierwszych podsumowań i ocen strategii "nowego podejścia" szefa administracji amerykańskiej do podstawowych problemów kraju i świata. Zdaniem części analityków jest jednak jeszcze zbyt wcześnie, by ocenić, w jakim stopniu długa lista inicjatyw prezydenta przyniosła już owoce. I jakkolwiek Biały Dom stara się minimalizować znaczenie "100 dni Obamy", uznając to wydarzenie głównie za pomysł medialny, prezydent właśnie wieczorem w środę (czasu lokalnego) ma wziąć udział w telewizyjnej konferencji prasowej, transmitowanej wprost z Białego Domu. Popularny prezydent, którego w sondażach popiera nadal ponad 60 procent Amerykanów, prawdopodobnie wykorzysta środowy termin, by przedstawić program reformy opieki medycznej, przebudowy kulejącego systemu bankowego, wsparcia padającego sektora motoryzacji, walki z globalnym ociepleniem czy większego zaangażowania Ameryki poza granicami kraju. Nowym problemem, jakiemu Obama będzie musiał stawić czoło jest groźba epidemii tzw. świńskiej grypy - jest to pierwsze stojące przed nim publiczne, pilne wyzwanie w dziedzinie ochrony zdrowia. Inną podobną kwestią będą z pewnością kontrowersje, jakie wywołała jego decyzja odtajnienia materiałów, dotyczących brutalnych metod przesłuchań podejrzanych o terroryzm za administracji swego poprzednika George'a W.Busha. Amerykańska tradycja obchodów "100 dni" administracji sięga prezydentury Franklina Delano Roosevelta, który po objęciu urzędu w 1933 r. - w okresie Wielkiej Depresji - przez pierwsze sto dni urzędowania był w stanie doprowadzić do uchwalenie 15 ważnych ustaw. I jakkolwiek żadnemu z jego następców nie udało się powtórzyć tego sukcesu, tradycyjne pierwsze sto dni prezydentury traktowane jest w Waszyngtonie jako ważna cezura, określająca przynajmniej kierunki działań kolejnego prezydenta USA. Zdaniem analityków, cytowanych przez agencję Reutera, pierwsze trzy miesiące rządów Obamy wiele mówią już o jego stylu rządzenia - spokojnym lecz zdecydowanym i skutecznym, a także o tym, iż lubi jednocześnie zajmować się wieloma problemami. W ciągu minionych stu dni nowy prezydent USA doprowadził do uchwalenia w ramach walki z kryzysem finansowym pakietu stymulacyjnego o wartości 787 mld USD, rozpoczął działania na rzecz zreformowania systemu opieki zdrowotnej, wykonał gesty wobec tradycyjnych nieprzyjaciół USA jak Iran czy Kuba, a także przedstawił nową strategię w kwestiach Iraku i Afganistanu. Jak powiada cytowany przez agencję Reutera naukowiec z Instytutu Brookings William Galston, w ciągu minionych stu dni "wiele nauczyliśmy się o Obamie-człowieku zasiadającym w Gabinecie Owalnym".