Zgodnie z kodeksem wyborczym wybory do PE zarządza prezydent w drodze postanowienia, nie później niż 90 dni przed dniem wyborów, wyznaczając ich datę na dzień wolny od pracy przypadający w okresie wyborczym. Skoro wybory mają się odbyć 26 maja, zarządzenie wyborów przez prezydenta powinno nastąpić nie później niż 25 lutego. Wtedy także oficjalnie rozpocznie się kampania wyborcza. W tegorocznych eurowyborach Polacy wybiorą 52 swoich przedstawicieli do PE; w poprzednich wyborach w 2014 r. wybrali ich 51. Zwiększenie liczby europosłów wybieranych w Polsce związane jest z brexitem. Wielka Brytania, opuszczając Unię Europejską zwolni 73 mandaty europosłów. Propozycję ich podziału pomiędzy państwa członkowskie UE Parlament Europejski przyjął w lutym 2018 r. W czerwcu zaakceptowała ją Rada Europejska. Zgodnie z decyzją Rady, liczba posłów w Parlamencie Europejskim zmniejszy się z 751 do 705; 46 mandatów zostanie zamrożonych na potrzeby rozszerzania się UE w przyszłości. Pozostałe 27 mandatów zostaną rozdzielone pomiędzy 14 krajów UE, które obecnie są niedoreprezentowane. Po pięć dodatkowych mandatów otrzymają Francja i Hiszpania, po 3 mandaty - Włochy i Holandia, a dwa dodatkowe mandaty przypadną Irlandii. Po jednym dodatkowym mandacie otrzymają Szwecja, Austria, Dania, Finlandia, Słowacja, Chorwacja, Estonia, Polska i Rumunia. Obecnie nie jest jednak pewne, czy brexit nie zostanie opóźniony i nie nastąpi już po majowych wyborach. Jeśli tak się stanie, także Brytyjczycy będą wybierać swoich przedstawicieli w PE. Brexitowa niepewność W styczniu brytyjska Izba Gmin zagłosowała przeciwko proponowanemu przez rząd Theresy May projektowi umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. W razie braku większości dla umowy proponowanej przez May lub jakiegokolwiek alternatywnego rozwiązania Wielka Brytania automatycznie opuści UE o północy z 29 na 30 marca bez umowy na mocy procedury wyjścia opisanej w art. 50 traktatu UE. Aby uniknąć tzw. twardego brexitu, proces negocjacji może zostać przedłużony. Jak wskazywał przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński, jeśli do brexitu nie dojdzie do czasu wyborów do PE, rozdysponowane już mandaty będą musiały wrócić do Wielkiej Brytanii, a co za tym idzie - Polacy będą wybierać 51, a nie 52 europosłów. Przepisy Kodeksu wyborczego nie przewidują takiej sytuacji, w związku z czym - jak poinformował Hermeliński - PKW zamierza zwrócić się do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o wprowadzenie nowelizacji do Kodeksu, która uregulowałaby tę kwestię. Szef PKW podkreślił w rozmowie z PAP, że w nowym, warunkowym przepisie musiałoby zostać określone, który z 52 mandatów zostanie odstąpiony lub który z mandatów będzie mandatem oczekującym. "Do tego potrzebna jest podstawa prawna" - mówił Hermeliński. Europosłów Polacy wybiorą w 13 okręgach wyborczych; w wyborach do PE nie ma przypisanej do okręgu stałej liczby mandatów wyborczych. Liczba ta będzie ustalana dopiero po zakończeniu wyborów. Głosowanie w wyborach do PE odbywa się według systemu proporcjonalnego, w którym głosy oddane na poszczególne listy przeliczane są na mandaty metodą d’Hondta w skali całego kraju. Dopiero po ustaleniu liczby mandatów przypadających poszczególnym komitetom rozdziela się je pomiędzy poszczególne listy, zaś mandaty uzyskują kandydaci, którzy na danej liście otrzymali największą liczbę głosów.