"Indonezja i Australia nigdy nie były tak blisko" - powiedziała Gillard podczas głównych obchodów w kurorcie Jimbaran na południu wyspy. W zamachach bombowych przeprowadzonych przez islamskich bojowników zginęło m.in. 88 Australijczyków. Był to najpoważniejszy atak na obywateli Australii w czasach pokoju. Oprócz Gillard na uroczystości na Bali przylecieli też: były australijski premier John Howard, przywódca opozycji Tony Abbott, a także około tysiąca Australijczyków - pisze BBC. Zamachowcy "na tych pełnych życia ulicach zadali nam ból, któremu nigdy nie będzie końca" - powiedziała Gillard. Podkreśliła, że nie udało im się jednak "zniszczyć wartości" wyzwanych przez Australijczyków. Szefowa rządu wyraziła też uznanie ratownikom, policji i przywódcom Australii oraz Indonezji za sprawne działania po atakach. Na Bali w piątek wprowadzono specjalne środki bezpieczeństwa; wysłano tam ponad 2 tys. policjantów i żołnierzy. W środę lokalna policja ostrzegła przed możliwymi atakami, których celem miały być ważne osobistości, biorące udział w obchodach. Terroryści "ponieśli całkowitą porażkę", a po atakach wzmocniło się "nasze wspólne postanowienie (...) dotyczące walki ze wszelkimi formami fundamentalizmu i nietolerancji" - podkreślił indonezyjski minister spraw zagranicznych Marty Natalegawa, który przemawiał w Jimbaran w imieniu prezydenta kraju Susilo Bambang Yudhoyono. Szef państwa napisał w czwartkowym wydaniu australijskiego dziennika "Sydney Morning Herald", że zamachy nie wywołały pożądanych efektów. "W całej Indonezji muzułmanie, hinduiści, chrześcijanie i buddyści w przeważającej większości potępili atak i wyparli się" sprawców - zaznaczył. Obchody odbywają się w piątek także w kilku miastach Australii. Setki ludzi wraz z szefem MSZ Bobem Carrem wzięły udział w uroczystościach w Sydney. 12 października 2002 roku w dwóch klubach nocnych w popularnym wśród turystów kurorcie Kuta na południu wyspy zamachowcy zdetonowali bomby. Wśród 202 ofiar śmiertelnych z 21 krajów była polska dziennikarka Beata Pawlak. Były to najkrwawsze zamachy terrorystyczne w historii Indonezji. Jak pisze Reuters, jednym z rezultatów było wzmocnienie stosunków między Australią a Indonezją, które od dawna patrzyły na siebie z podejrzliwością. Jednak po atakach indonezyjskie siły bezpieczeństwa współpracowały z Australią i innymi krajami, by rozprawić się z powiązanym z Al-Kaidą ugrupowaniem terrorystycznym Dżimah Islamija, oskarżanym o ataki. Aresztowano setki bojowników. Niektórzy zginęli w strzelnianach, a za rolę w zamachach na śmierć skazano trzech mężczyzn. Wyrok został wykonany w 2008 roku. Według analityków Indonezję gotowe są zaatakować organizacje terrorystyczne, słabsze od Dżimah Islamija. W ostatnich miesiącach rozbito kilka z nich. W marcu na Bali policja zabiła pięciu terrorystów, podejrzanych o planowanie zamachów na wyspie. Na początku września wykryto plan zaatakowania parlamentu w Dżakarcie.