10-letni duński książę spędzał wakacje razem ze swoją rodziną w Australii. Razem z rodzicami wybrał się na plażę w Gold Coast. Chłopiec pływał w bezpiecznym, wyznaczonym rejonie. W pewnym momencie porwał go jednak prąd. Zauważył to ratownik i natychmiast rzucił się na ratunek. Szybko udało mu się wyciągnąć chłopca z wody. Ratownik nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, że ocalił małego księcia. Dowiedział się o tym dopiero po tym, jak rodzina królewska opuściła plażę. To ratownik, nie jest przyzwyczajony do zainteresowania mediów, robi takie rzeczy na co dzień - podkreśla szef mężczyzny. Sky News (mpw)