Dziewczynka mieszka obecnie w mieście Ziguinchor w południowym Senegalu. Jest ona w piątym miesiącu ciąży. - Będzie musiała urodzić te dzieci - mówi Fatou Kiné Camara, przewodnicząca senegalskiego stowarzyszenia kobiet-prawników. - Najlepsze co możemy teraz zrobić, to zadbać o to, aby miała ona dobrą opiekę medyczną i była regularnie badana - dodaje. Prawo aborcyjne w Senegalu jest jednym z najbardziej restrykcyjnych na świecie. Lekarz, któremu zostanie udowodnione, że brał udział w procederze aborcyjnym, zostaje natychmiast usunięty z zawodu. Kobieta, która dokona aborcji, może trafić do więzienia nawet na 10 lat. - Aby można było dokonać aborcji w Senegalu, trzech lekarzy musi udowodnić, że kobieta może umrzeć, jeśli urodzi dziecko. Jednak ubodzy ludzie, których jest wiele w tym kraju, mają problem z tym, aby dostać się na wizytę do choćby jednego lekarza, nie mówiąc już o trzech - mówi Camara. Kobieta w rozmowie z "The Independent" opowiada także o przypadku dziewięciolatki, która również zaszła w ciążę w wyniku gwałtu. Dziewczynka przeżyła cesarskie cięcie, jednak zmarła zaledwie kilka miesięcy po narodzinach swojego dziecka. W przypadku 10-latki również istnieją obawy, że nie przeżyje porodu lub umrze tuż po nim. Nikt jednak już nic w tej sprawie nie jest w stanie zrobić.