"Łóżko papieża stało prawie na środku wielkiego pokoju. Wielkie łóżko z białą pościelą. Wszystko było białe. Papież leżał, oparty o kilka poduszek, trochę przewrócony na prawy bok. Było przy nim dwóch pielęgniarzy, którzy krzątali się przy aparaturze i lekarstwach; z przodu na dwóch fotelach siedzieli siostra zakonna i sekretarz" - opowiedział kardynał Pompedda. Jak dodał, Jan Paweł II miał przymknięte oczy, ale nie spał, a gdy sekretarz powiedział: "Ojcze Święty, przyszedł kardynał Pompedda", otworzył oczy i spojrzał na niego. "Ujęło mnie piękno jego pełnego uśmiechu spojrzenia. Wyraźnie chciał, abym wiedział, że mnie poznaje. Papież chciał mnie pozdrowić i zrobił wysiłek, aby powiedzieć kilka słów, ale nie zdołał. Mówił do mnie swoją uśmiechniętą, pełną pogody ducha miną. Nie dawał oznak żadnego cierpienia, mimo że jego oddech wyraźnie świadczył o tym, że cierpi. Ale nie stękał" - podkreślił włoski kardynał.