- Stan ogólny układu sercowo-oddechowego i metabolicznego nie uległ zmianie i pozostaje bardzo ciężki. Od dzisiejszego świtu zaobserwowano początki utraty przytomności. Dzisiaj o godzinie 7.30 odprawiono mszę świętą w obecności papieża - powiedział Navarro-Valls w czasie krótkiej konferencji prasowej. Dzień wcześniej u Ojca Świętego stwierdzono dalszy spadek ciśnienia oraz spłycenie oddechu. Ponadto wystąpiła niewydolność serca, krążenia i nerek. Dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiego podkreślił dziś, że chwilowe utraty świadomości nie oznaczają, iż papież jest w stanie śpiączki. - Kiedy się do niego mówi, otwiera oczy - zapewnił. "Szukałem was, teraz przyszliście do mnie" Navarro-Valls dodał, że prawdopodobnie papież myślał o młodzieży, którą spotkał w czasie swego pontyfikatu na świecie. - Gdy powiedziano mu, że na placu świętego Piotra zgromadziła się na czuwaniu przede wszystkim młodzież, wydawało się, że miał ją na myśli, gdyż z jego kilkakrotnie powtarzanych słów udało się odtworzyć następujące zdanie: "Szukałem was, teraz przyszliście do mnie i za to wam dziękuję" - mówił watykański rzecznik. Navarro-Valls poinformował również, że cały czas przy papieżu są jego osobiści sekretarze - arcybiskup Stanisław Dziwisz oraz ksiądz Mieczysław Mokrzycki, trzy zakonnice oraz lekarz - profesor Renato Buzzonetti. "Jestem zadowolony, wy też bądźcie" - Jan Paweł II wie, że umiera - powiedział prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kardynał Joseph Ratzinger, cytowany przez włoską telewizję. Według włoskich mediów, papież napisał na karteczce, którą podał swoim współpracownikom: "Jestem zadowolony, wy też bądźcie". Watykan nie wydał na razie oficjalnego komunikatu o stanie zdrowia papieża. Karteczkę tę umierający papież napisał z wielkim wysiłkiem, a pomógł mu w tym arcybiskup Stanisław Dziwisz. Liścik ten Jan Paweł II skierował do swoich polskich współpracowników, księży i opiekujących się nim sióstr. Milczenie Watykanu, modlitwy wiernych Przez całą noc, mimo zapowiedzi, Watykan nie ogłosił oficjalnego komunikatu o stanie zdrowia papieża. Wcześniej Stolica Apostolska zdementowała tylko informacje o śmierci Jana Pawła II, które pojawiły się we włoskich mediach. Wieczorem na modlitwie za papieża zgromadziło się na placu św. Piotra ok. 60 tys. ludzi. Ludzie modlili się w skupieniu o zdrowie dla papieża, kierując oczy w stronę zamkniętego okna na trzecim piętrze Pałacu Apostolskiego. O godz. 21. papieski wikariusz generalny dla Państwa Watykańskiego abp Angelo Comastri poprowadził modlitwę różańcową, do odmawiania której zachęcał, własnym przykładem, Jan Paweł II. Ojciec Święty dwudziesty piąty rok swojego pontyfikatu (okres od października 2002 roku do października 2003 roku) ogłosił Rokiem Różańca. - Tego wieczoru lub tej nocy Chrystus szeroko otworzy drzwi dla papieża i będzie tam na pewno Maryja, dla której papież żywi całkowite oddanie - powiedział rozpoczynając modlitwę Comastri. Wcześniej, o godz. 19., watykański rzecznik Joaquin Navarro-Valls rozdał dziennikarzom lakoniczny pisemny komunikat o stanie zdrowia papieża. "Stan ogólny oraz stan układu sercowo-krążeniowego jeszcze bardziej się pogorszyły. Stwierdzono dalszy spadek ciśnienia oraz spłycenie oddechu. Papież świadomie uczestniczy w modlitwie, którą odmawiają towarzyszące mu osoby. Ponadto wystąpiła niewydolność serca, krążenia i nerek" - głosiło oświadczenie rzecznika. Płacz rzecznika We wcześniejszym oficjalnym komunikacie z godz. 12.30 w piątek Navarro-Valls informował, że papież ma wciąż kłopoty z oddychaniem i niestabilne ciśnienie krwi, ale zapewniał, że - mimo bardzo poważnego stanu - cały czas jest przytomny, spokojny i pogodny. Komunikat został wydany tuż po informacjach, że Jan Paweł II zapadł w śpiączkę, które to doniesienia Watykan nazwał "bzdurami". Navarro-Valls zapewniał wczoraj w południe, że Ojciec Święty modli się, odprawił mszę świętą i przyjął kilku współpracowników. Jednocześnie watykański rzecznik - odpowiadając na pytania dziennikarzy - przyznał, że nie widział jeszcze papieża w tak złym stanie. Watykański rzecznik zapytany, dlaczego Jan Paweł II nie chciał w nocy pojechać do kliniki Gemelli, powiedział, że ponieważ w Pałacu Apostolskim zapewniono niezbędną opiekę medyczną, zdecydował pozostać w domu. Papież - według słów Navarro - miał zapytać, czy przewiezienie do szpitala jest konieczne i otrzymał odpowiedź, że nie ma takiej bezwzględnej potrzeby. Rzecznik ujawnił, że w tych godzinach Jana Pawła II odwiedzili między innymi watykański sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano oraz kardynałowie Joseph Ratzinger i Camillo Ruini, arcybiskup Leonardo Sandri, a także gubernator Państwa Watykańskiego kardynał Edmund Szoka. Rzecznik Watykanu nie krył w czasie wczorajszego briefingu swego zdenerwowania i wzruszenia. Ostatnie zdania o tym, że papież jest przytomny i spokojny, wygłosił płacząc. Papież bardzo cierpi - Papież bardzo cierpi, ma problemy z oddychaniem, ale jest świadomy - mówił radiu RMF kardynał Edmund Kazimierz Szoka, gubernator Watykanu, który jako jeden z nielicznych odwiedził dziś chorego Jana Pawła II w Pałacu Apostolskim. Stan zdrowia Jana Pawła II gwałtownie się pogorszył w czwartek wieczorem, 31 marca. Przeszedł on zawał sercowy i wstrząs septyczny. Papież przyjął namaszczenie chorych oraz wiatyk, czyli komunię świętą dla umierających. Zdrowie papieża psuło się od kilku tygodni, w czasie których był dwukrotnie hospitalizowany. W szpitalu spędził w sumie 18 dni. 24 lutego poddany został operacji tracheotomii, a w środę założono mu sondę nosowo-żołądkową. Powrócił ze szpitala 13 marca, po tym, jak kilka godzin wcześniej przemówił do wiernych. Od tego czasu jednak nie był w stanie wymówić ani jednego słowa. Nie wziął udziału w uroczystościach Wielkiego Tygodnia. Tradycyjnego błogosławieństwa "Urbi et Orbi" w niedzielę wielkanocną udzielił w milczeniu. W ciągu kilku miesięcy stracił na wadze 19 kilogramów.