Zawodnikom AZS udawało się trzymać kołobrzeżan z dala od kosza, czego efektem było sporo rzutów oddawanych przez rywali z nieprzygotowanych pozycji. W końcu niemoc gospodarzy przełamał Brandon Crone. Przy celnym rzucie za trzy został z faulowany. Następne dwa punkty zdobył Piotr Stelmach i po pięciu minutach gospodarze prowadzili 8:4. Gdy wydawało się, że Kotwica złapała swój rytm w drużynie gości zaczął funkcjonować duet Javier Mojica i George Reese. Ten drugi trafiając dwie trójki dał AZS pierwsze w tym meczu prowadzenie. W odpowiedzi po stronie gospodarzy rozegrał się Julien Mills. Jednak w ostatniej sekundzie pierwszej części gry trójkę ponownie trafił Mojica ustalając wynik na 22:23. Najgorsze było jednak dopiero przed Kotwicą. Po rozpoczęciu drugiej kwarty festiwal strzelecki rozpoczął Igor Milicić. Chwile później celną trójką odpowiedział Paweł Kikowski, co najwyraźniej podrażniło zawodników AZS. Riposta była błyskawiczna. Z dystansu celnie rzucali kolejno Reese i Milicić. W sumie koszalinianie trafili siedem razy z dystansu w pierwszej połowie co dało im 13 punktów przewagi (33:46). Po zmianie stron gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia i już po kilku minutach prowadzili 8:2, a trener Leszek Doliński (nieformalnie Jeff Nordgaard) musiał prosić o czas. Na trójki Crona i Stelmacha szybko tym samym odpowiedział Mojica i dobrze znany kołobrzeskiej publiczności Grzegorz Arabas. W ostatniej akcji tej kwarty Sefton Barrett trafiając dwa rzuty wolne dał Kotwicy jeszcze cień szansy na wygraną ustalając wynik na 50:54. Ostatnią część meczu od mocnego uderzenia rozpoczął Mojica trafiając za dwa, a chwilę później asystował do Georga Reese'a, który popisał się celną trójką. Poza tym podkoszowi gracze Kotwicy, którzy tak dobrze grali w pierwszej połowie złapali szybko przewinienia i musieli bardzo uważać, żeby przedwcześnie nie opuścić parkietu. Bezlitośnie wykorzystał to Dante Swanson penetrując, co chwile pod kosz rywali. Gospodarze nie mogli znaleźć odpowiedzi na obronę strefową AZS i gościom pozostały tylko rzuty za trzy, które często nie dochodziły do celu. Swój piąty faul złapał Tomasz Cielębąk i to był już koniec marzeń Kotwicy na podtrzymanie zwycięskiej passy. Dla koszykarzy z Koszalina to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. plk.pl | Łukasz Czarnecki Informacja pochodzi z oficjalnej strony Kotwica Kołobrzeg S.A.