Kotwiczanie podejmowali u siebie zespół Sportino Inowrocław, który od początku był trudnym przeciwnikiem. Pierwsza kwadra rozpoczęła się rzutami Kotwicy, Darrell Harris doprowadził do 3-punktowego prowadzenia (5:2), w 4 minucie spotkania prowadziliśmy 9:4. Staraliśmy się grać dobrze w obronie, co tylko początkowo przyniosło efekt. Później gra toczyła się w przysłowiową "kratkę"(12:10, 16:10, 18:12), ale i tak piłka należała do naszych, dzięki akcjom Omni Smith'a i Darella Harris'a. Następnie goście zaczynali odrabiać straty. Sytuacja zaczęła robić się nieprzyjemna, w 8 minucie prowadziliśmy zaledwie trzema punktami (23:20). Kotwica jednak nie "puszczała" w grze. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 27:22. Czas na drugą kwartę, która była owocna w kilka remisów, Kotwica zaczęła wykorzystywać nadarzające się sytuacje do zdobywania punktów, natomiast zawodnicy Sportino nie mogli odnaleźć się w grze mimo różnych wyników. Już w pierwszej minucie tej kwarty gościom udało się wyrównać wynik z naszymi graczami - 29:29. W 3 minucie po raz drugi zremisowaliśmy 33:33. Trzecia taka sytuacja miała miejsce w piątej minucie, po rzucie wolnym Smiths'a - 37:37. W kolejnych minutach zawodnicy Sportino znowu zaczęli odrabiać punkty, aż w 8 minucie tej kwarty wynik różnił się tylko jednym punktem - 44:43, natomiast już w dziewiątej Kotwica wyszła na prowadzenie - 52:45 a ostatecznie I połowa zakończyła się siedmio-punktowym prowadzeniem (54:47). Trzecia kwadra znowu była częścią podobną do dwóch poprzednich. Najpierw prowadzenie Kotwicy (57:47, 59:47, 61:47) później znowu odrabianie strat przez gości (61:53, 61: 55). Po sześciu minutach tej części meczu Kotwiczanie grali dosyć sprawnie, umiejętnie przekazując sobie piłkę, dzięki czemu przez 2 minuty wynik praktycznie się nie zmieniał, tylko cały czas wynosił 65:57 do 8 minuty. Koniec tej części znowu należał do dominacji naszych zawodników (63:62, 65:62, 67:62, 69:62). Tak zakończyła się ta część meczu. Pierwsze minuty ostatniej kwarty nie pozwoliły na zdobycie punktów żadnej z drużyn, dopiero w 2 minucie Sportino zyskał 2 punkty - 69:64. W dalszych minutach nie musieliśmy się zbytnio martwić, ponieważ gra toczyła się na naszą korzyść (71:64, 73:69, 76:69, 76;71, 78:71, 78:75) i już wszystko wskazywało na to, że wygramy. Tak było do siódmej minuty. Lecz później nic więcej się szczególnie nie zmieniło. Ostatnie trzy minuty były dość emocjonujące, lecz nasi zawodnicy nie dali "plamy" - przy 42 sekundach do końca meczu mieliśmy sześcio-punktowe prowadzenie 82:76. "Naszym" udało się jeszcze zdobyć 3 punkty i tak wynikiem 85:76 zakończyliśmy zwycięsko ten mecz. Kolejne spotkanie czeka nas 17.10 z AZS-em Koszalin. Aleksandra Jeż