Henryk Konieczny od lat wytyka szefom elewatora łamanie prawa. Złożył na nich kilka doniesień do prokuratury. W piątek prezesowi firmy i jego zastępcy postawiono zarzuty niezgodnego z prawem oddania maszyn w leasing, a doniesienie w tej sprawie złożył właśnie Konieczny. Kierowany przez niego związek wszedł nawet w spór zbiorowy z prezesem. W odpowiedzi władze firmy zwolniły związkowca z pracy. Sprawa trafiła do sądu pracy. 23 kwietnia ochroniarze nakazali Koniecznemu opuścić zakład. Cztery dni później, w czasie inwentaryzacji jego biura, między książkami znaleziono woreczki z białym proszkiem. - Uważam, że jest to prowokacja. Wcześniej do domu dzwoniono, bym się wycofał, bo w innej sytuacji po prostu mnie "sprzątną" - mówi Konieczny. Szef Elstaru, Andrzej Ł., wbrew obietnicom, nie spotkał się z reporterem RMF. Śledztwo w sprawie tajemniczych woreczków prowadzi prokuratura.