Na przygotowanej przez artystę specjalnie dla muzeum ekspozycji pokazanych zostanie 60 rysunków, które Eidrigevicius stworzył w latach 1984-1990 dla tygodnika "Polityka". Uzupełnieniem wystawy są archiwalne numery pisma, w których opublikowano prace artysty, plakaty jego autorstwa oraz ilustrowane przez niego książki dla dzieci. - Liczba rysunków nie jest przypadkowa. Jest ich tyle, ile lat ma Stasys - wyjaśnił dyrektor muzeum Jerzy Kalicki na zwołanej w poniedziałek w muzeum konferencji prasowej z udziałem Eidrigeviciusa. Sam artysta tak podsumował ekspozycję: "Jak spojrzałem na to, co już jest za szkłem, to przyszedł mi do głowy pomysł, żeby na podstawie tych rysunków namalować olejne obrazy". Eidrigevicius wyznał na konferencji, że miał kłopot z wyborem tematu wystawy. - Gdyby tu był budynek z 12 salami, to w każdym pokoju pokazałbym coś innego. Ponieważ jest tylko jedna sala, musiałem coś wybrać. Nie chciałem, żeby to była kolejna wystawa w stylu: trochę tego, trochę tego, bo wychodzi sałata. Pomyślałem tak: tych rysunków nie sprzedałem, cały czas je trzymam i nigdy ich nie pokazywałem - tłumaczył artysta. Według Stasysa Eidrigeviciusa, rysunki, które wybrał na wystawę, powstały "z serca, z bólu, nudy albo dla kaprysu" i nadal są aktualne. - Nie robiłem ich służbowo na zamówienie "Polityki". (...) Robiłem sobie takie żarty na papierze z tego, co się akurat w Polce działo. Czasami wychodziły z tego bardzo zabawne rzeczy. Stałem kiedyś całą noc w Warszawie na ulicy Piwnej w kolejce po mięso. Potraktowałem to jako pewien teatr, performance. To była dla mnie obserwacja, psychologia, podsłuchiwanie ludzi. Potem tę kolejkę rysowałem. W rysunkach chodziło mi o to, żeby znaleźć, gdzie jest powaga, żart, ironia czy czarny humor. Poruszałem "wieczne" tematy. Jeżeli jest jakaś miłość, to ona jest wieczna, jeżeli jest samotność, to też jest wieczna, tak samo jak jakieś ograniczenie człowieka, niezadowolenie z jakieś systemu - mówił artysta. Eidrigevicius zdradził na konferencji, że najlepsze pomysły przychodzą mu do głowy o 5.00 nad ranem, zaprezentował też kupiony niedawno w Wenecji szkicownik, w którym umieścił już kilka nowych rysunków. Parę z nich powstało w Koszalinie. Stasys Eidrigevicius jest uznanym na świecie rysownikiem, malarzem, plakacistą, grafikiem, ilustratorem książek, rzeźbiarzem, autorem ekslibrysów i instalacji. Wielokrotnie był nagradzany za swoją twórczość. Urodził się 24 lipca 1949 r. we wsi Medyniszki na Litwie. Jego ojciec był Polakiem, matka Litwinką. Jest absolwentem Szkoły Rzemiosł Artystycznych w Kownie i Instytutu Sztuk Pięknych w Wilnie. Od 1980 r. na stałe mieszka w Polsce. Wystawę zatytułowaną "Stasys i Polityka" będzie można oglądać w koszalińskim muzeum do 13 września.