Lekarz Jerzy M., który prowadził prywatny gabinet usłyszał zarzuty wystawienia ponad 100 zwolnień lekarskich potwierdzających nieprawdę. Za wystawienie "lewego" zwolnienia miał brać od 100 do 200 zł - w zależności od długości zwolnienia. Jego współpracownik - Marek S. korzystał z blankietów i pieczątek lekarza. Za wystawienie zwolnienia brał około 30 zł. - Usłyszał on łącznie 1144 zarzuty: 1141 dotyczyło wystawiania fałszywych zwolnień, a trzy dokonania oszustwa - powiedziała Wojciechowicz. Jerzy M. nie przyznaje się do winy. Grozi mu do 8 lat więzienia. Marek S. chce dobrowolnie poddać się karze. Złożył wniosek o wyrok dwóch lat i ośmiu miesięcy więzienia, bez przeprowadzenia rozprawy.