Około 30-letni desperat wtargnął do sklepu przy ulicy Krzywoustego w centrum miasta o godzinie 3. nad ranem. Ekspedientce udało się włączyć alarm i do sklepu przyjechała ochrona, która powiadomiła o zdarzeniu policję. Napastnik uwolnił kobietę po negocjacjach ze swoim bratem i policją. Podczas zajścia kobieta nie doznała obrażeń, ale jest w szoku. Na miejsce przybył policyjny psycholog i zespół negocjatorów, którzy uczestniczyli w rozmowach z napastnikiem, mających nakłonić go do wypuszczenia ekspedientki na wolność. Do akcji była przygotowana także grupa antyterrorystyczna. Udało się też sprowadzić księdza - brata mężczyzny, który także włączył się do negocjacji. Teraz próbuje usprawiedliwić krok desperata. - To brak miłości, także ze strony ojca, który ciągle wmawiał mu, że jest nikim i do niczego się nie nadaje - mówił. Do napaści doszło w centrum miasta, przy Placu Kościuszki, który do chwili uwolnienia kobiety był zablokowany przez policję. Ulica, przy której znajduje się sklep, została wyłączona z ruchu. Dla komunikacji miejskiej zorganizowano objazdy.