W mieście jednak nie zapanowała grobowa cisza, a lokalni artyści wbrew zakazom grają dziś i śpiewają. Na głośniki przykleili nuty przekreślone czerwoną linią, a na nogi założyli trampki, ironicznie kwitując, że za hałasowanie cięższymi butami też mogą zostać ukarani mandatem. Jak mówią zainteresowani, cała sytuacja jest chora i męcząca. Mimo to nie poddają się, grają oraz śpiewają: