Do zdarzenia doszło w kwietniu zeszłego roku. Pijany chorąży Piotr L. wszedł w nocy do sali, w której grał na komputerze 22-letni Bartosz N. Chorąży nakazał żołnierzowi opuszczenie sali, a gdy ten nie reagował wyciągnął z kabury pistolet i strzelił do żołnierza. Sąd nie znalazł dowodów na to, że chorąży Piotr L. chciał zastrzelić swojego podwładnego. Zdaniem sądu, podoficer przeładowując pistolet nad leżącym szeregowcem nie chciał zastrzelić żołnierza. Liczył na to, że magazynek w jego broni służbowej jest pusty. Czyn podoficera zaliczono do nieumyślnego spowodowania śmierci, a za to można go było skazać maksymalnie na 8 lat więzienia. Sędzia podkreślił, że i tak podtrzymany dzisiaj wyrok sięga górnej granicy przewidzianej kodeksem karnym. Okolicznością łagodzącą były zeznania świadków, którzy zgodnie powtarzali, że podchorąży Piotr L. żył w zgodzie z zastrzelonym żołnierzem. Ponadto cieszył się dobrą opinią w jednostce. Wyrok nie jest prawomocny, obrona zapowiedziała kolejną apelację.