Aleksander Buksza domaga się 22 arów ziemi - dokładnie tyle, ile zabrano mu pod budowę nowej drogi. Zaznacza, że interesuje go wyłącznie ziemia, a nie pieniądze, zaplanował sobie bowiem ustawienie 6 namiotów cieplarnianych, w których chce hodować warzywa. Dyrekcja Dróg Publicznych miała czas na znalezienie działki do grudnia. Ziemi Buksza nie otrzymał, dlatego dziś zablokował drogę. Żaden kierowca się nie sprzeciwiał rolnikowi. Wszyscy skręcali na uciążliwy objazd, przyznając mu rację. Reporter RMF zadzwonił do Wydziału Dróg w Koszalinie, która miała załatwić tą sprawę. Okazało się jednak, że decyzja ma zapaść w Urzędzie Marszałkowskim i w Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. W Urzędzie Marszałkowskim okazało się, że tuż po odjeździe reportera z blokady, pojawił się tam kierownik regionu dróg wojewódzkich i umówił się na kolejne spotkanie. W Agencji zaś dodano, że sprawa zostanie załatwiona, jak tylko dotrą odpowiednie dokumenty.