Na razie na szczęście na drogach dojazdowych jest spokojnie. Kierowcy wiedzą już o tym, że wszystkie kolejki w Zachodniopomorskiem zostały zablokowane i w większości pojechali na przejścia na południu kraju. Wielu z nich buntuje się za to przeciwko decyzji ministerstwa, która ich zdaniem nic nikomu nie daje. Niemieckie służby graniczne cały czas kontrolują sytuację w kolejkach, na wypadek gdyby zaczęło się robić "gorąco". Kierowcy twierdzą jednak, że nie będą walczyć z celnikami, ale z rządem, który chce ich pozbawić pracy. Zapowiadają, że dalej będą przywozić samochody z Niemiec. Jedyna różnica będzie taka, że teraz na naprawie zepsutych aut zarobią nie polscy a niemieccy przygraniczni mechanicy. Według wiceministra gospodarki nowe przepisy ożywią rynek motoryzacyjny. Dodatkowo będzie można sprzedać 13-14 tysięcy nowych samochodów produkowanych między innymi przez polskie fabryki.