Do wyciągnięcia na brzeg poszkodowanych użyto specjalistycznego sprzętu ratownictwa wodnego. "Życiu uratowanych nie zagraża niebezpieczeństwo, poszkodowani są wyziębieni i osłabieni" - powiedział PAP dyżurny goleniowskiej straży pożarnej. "Niskie temperatury powietrza sprawiają, że akweny są skute lodem, jednak wchodzenie na zamarznięte rzeki, stawy czy zalewy jest skrajnie niebezpieczne. Mimo, że przy brzegu pokrywa lodu wydaje się być gruba i wytrzymała to kilka kroków dalej lód może być bardzo cienki i słaby" - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik prasowy mazowieckiej straży pożarnej mł. bryg. Karol Kierzkowski. Poprzedniej zimy było 113 interwencji straży na zamkniętych akwenach. Cztery osoby były poszkodowane, dziesięć straciło życie. Najbardziej ekstremalne przypadki to wjeżdżanie na zamarznięte akweny quadem, rowerem, motorem czy samochodem - poinformował Kierzkowski.