Śledztwo w tej sprawie trwało cztery miesiące. Cała trójka wynajmowała mieszkanie w Szczecinie i właśnie tutaj wpadła w ręce policji. Ich ofiary to głównie obywatele byłego Związku Radzieckiego, którzy przyjeżdżali na polskie giełdy samochodowe. Scenariusz działania przestępców był zawsze taki sam. Przebrani za policjantów, zatrzymywali auta do kontroli głównie nocą. Wybierali do tego miejsca, gdzie zwykle w dzień rozstawione były prawdziwe patrole. Zatrzymywanym kierowcom zawsze grozili śmiercią, bili ich metalowymi prętami, kopali, skuwali kajdankami i krępowali taśmą. Za napady na kierowców grozi im od dwóch do 12 lat więzienia.