Zatrzymany przez szczecińską policję 21-letni Piotr P., podejrzany o zabójstwo kobiet, w tym własnej matki, przyznał się do popełnienia zbrodni. Jak poinformował rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie komisarz Artur Marciniak, mężczyzna w trakcie rozmowy z policjantami przeprowadzonej w szpitalu przyznał się do potrójnego zabójstwa. - Postawiono mu zarzut dokonania trzech zabójstw - dodał. Z informacji policji wynika, że kobiety wynajmowały mieszkanie; mieszkał z nimi także syn jednej z nich - 21-letni Piotr P. Ślady krwi na korytarzu i drzwiach zauważył właściciel mieszkania, który we wtorek wieczorem przyszedł, by porozmawiać z kobietami wynajmującymi mieszkanie. To wzbudziło jego podejrzenia, więc natychmiast zawiadomił policję. Funkcjonariusze znaleźli w mieszkaniu zwłoki kobiet. Na podłodze był zakrwawiony nóż - prawdopodobnie narzędzie zbrodni. Sprawą zajęła się ekipa dochodzeniowo-śledcza, technicy kryminalistyczni i biegli z zakresu daktyloskopii i biologii. Przeprowadzono oględziny zwłok i mieszkania. W nocy z soboty na niedzielę Piotr P. wyskoczył z okna na czwartym piętrze na klatce schodowej. Ze złamaniem miednicy trafił do szpitala. Funkcjonariusze zabezpieczyli w szpitalu jego ubranie. Jest tam pilnowany przez dwóch policjantów. Reporterka RMF Aneta Goduńska rozmawiała z sąsiadką zamordowanych kobiet: Według policji, na podstawie wstępnych oględzin i ustaleń biegłych, można przypuszczać, że kobiety zginęły od ciosów nożem kilka dni wcześniej. W sprawie prowadzone jest śledztwo pod nadzorem prokuratury. Na razie nie są znane motywy zbrodni.