PGE Turów, osłabiony brakiem kontuzjowanych Roberta Witki i Davida Logana, od początku miał spore problemy z graczami Kotwicy, ale mimo wszystko to wicemistrzowie Polski na początku prowadzili różnicą kilku punktów. Gospodarze pilnowali swoich rywali na całym boisku, ale nie potrafili znaleźć odpowiedzi na podania pod kosz, gdzie z bardzo dobrej strony pokazał się mniej widoczny dzień wcześniej - Rafał Bigus. PGE Turów prowadził po pierwszej kwarcie, ale każdy zdobyty kosz drużyny prowadzonej przez Saso Filipovskiego przychodził koszykarzom słoweńskiego szkoleniowca z ogromnym trudem. Szczególnie trudne zadanie miał Thomas Kelati, który na każdym kroku był podwajany i nie mógł się uwolnić od obrony kołobrzeżan. Informacja pochodzi z oficjalnej strony UM Kołobrzeg.