Zwierzak ma łapki, ogonek i długą szyję. Oczka, buźkę i nosek producent umieścił na czapeczce zabawki. Kiedy się ją ściągnie, skojarzenie jest jednoznaczne. - Przypomina męskie genitalia - odpowiadali wszyscy pytani przez reportera RMF, co przypomina struś bez czapki. Szczeciński rzecznik praw konsumenta zapowiedziała interwencję w Państwowej Inspekcji Handlowej. - Ta zabawka na pewno nie jest wychowawcza dla dzieci. Absolutnie się dla dzieci nie nadaje - mówi rzeczniczka Longina Kaczmarek. Właścicielka sklepu z zabawkami nie widzi w maskotce nic złego. - Sądzę, że klient musi po prostu dokładnie oglądać towar, który kupuje - tłumaczy. Struś ma metkę z napisem "Dla dzieci od lat 3" i z ministerialną notatką, że zabawka jest bezpieczna dla dzieci. Według wielu rodziców, wcale tak nie jest.