Na ławie oskarżonych w tym procesie zasiadają b. komendant wojewódzki milicji obywatelskiej w Szczecinie gen. Jarosław W. oraz jego ówczesny zastępca Stefan J. Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej zarzucił im bezprawne internowania działaczy opozycji w pierwszych dniach stanu wojennego. Chodzi o przypadki internowania, do których doszło zanim zaczął formalnie obowiązywać dekret o stanie wojennym. Po wznowionym procesie wyrok ma być ogłoszony już na następnej rozprawie 8 kwietnia - zapowiedział sąd. Wznowienie postępowania to m.in. efekt prokuratorskiego wniosku o zmianę kwalifikacji czynu wobec zastępcy komendanta na ostrzejszą. Prokurator chce, by jego decyzje ws. internowania, w tym przerabianie dokumentów, uznać za zbrodnie przeciwko ludzkości. Gdyby sąd przychylił się do tego wniosku, sprawa nie mogłaby ulec przedawnieniu. Natomiast sąd może wziąć też pod uwagę zmianę kwalifikacji czynu na łagodniejszą, jeśli przyjmie, że podczas internowań dochodziło do nielegalnego pozbawienia wolności jedynie do siedmiu dni. Sąd zaznaczył, że otrzymał uzasadnienie wyroku w sprawie wprowadzenia stanu wojennego, który zapadł w styczniu ub.r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Dał więc czas stronom na zapoznanie się z jego treścią. Warszawski sąd uznał, że stan wojenny w Polsce nielegalnie wprowadziła grupa przestępcza pod kierunkiem Wojciecha Jaruzelskiego. Ten związek przestępczy o charakterze zbrojnym utworzyli generałowie Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, Florian Siwicki i Tadeusz Tuczapski. I to oni przygotowali i doprowadził do nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego w 1981 r. Jarosław W. w grudniu 1981 r. był komendantem wojewódzkim MO w Szczecinie, a po 1983 r. szefem Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. 12 grudnia 1981 r. podpisał decyzję o zatrzymaniu wytypowanych przez SB działaczy "S". Generał twierdzi, że "działał zgodnie z obowiązującym prawem". Instytut jest innego zdania: 13 grudnia prawo o wprowadzeniu stanu wojennego jeszcze nie obowiązywało. Dziennik Ustaw z odpowiednim dekretem został opublikowany 16 grudnia 1981 r. A to, według IPN, oznacza, że pozbawianie kogoś wolności przed tą datą było bezprawne. Według obrońców W. żaden komendant MO nie mógł 12 grudnia 1981 r. przypuszczać, że decyzje o internowaniach nie mają podstawy prawnej. - Nie jest dla wyroku obojętne, w jakich okolicznościach działał mój klient - powiedział obrońca W. mecenas Bartłomiej Sochański. - Obydwaj oskarżeni działali z przekonaniem, że postępują zgodnie z prawem - twierdzi. Szczeciński proces toczył się od października 2010 r. Prokurator zażądał dla generała 5 lat więzienia, dla jego zastępcy 2 lat. Pod koniec ub.r. Sąd Rejonowy w Gorzowie Wlkp. skazał byłego zastępcę komendanta wojewódzkiego milicji, Jana K. w podobnej jak szczecińska sprawie i orzekł karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat oraz grzywnę 2 tys. zł.