Życiu dziecka nie zagraża już niebezpieczeństwo, ale nadal musi ono pozostawać pod opieką lekarzy. Wyrodną matkę ponownie przesłuchają policjanci i prokuratorzy. Prawdopodobnie zostanie jej postawiony zarzut narażenia życia lub zdrowia syna na niebezpieczeństwo, za co grozi do 5 lat więzienia. Chłopca znaleziono w poniedziałek w nocy po tym, jak sąsiedzi zawiadomili policję o płaczącym dziecku. Do zamkniętego mieszkania policjanci dostali się za pomocą podnośnika. Wewnątrz nie było żadnych dorosłych osób, znajdował się tam jedynie pies rasy amstaff. Policjantom nie udało się jeszcze dokładnie ustalić, jak długo chłopiec przebywał bez opieki. Jego ojciec przebywa w areszcie śledczym. Maluch decyzją sądu został już przekazany do rodziny zastępczej. O jego losach sąd zdecyduje w późniejszym terminie. Aleksandra G. została zatrzymana wczoraj w mieszkaniu swojego znajomego, gdzie przebywała z drugim 4-letnim synem. Była trzeźwa, lecz na tyle roztrzęsiona, że nie udzieliła żadnych wyjaśnień.